WordPress the king!

Blog ten powstał na z wykorzystaniem platformy blogowej WordPress. No ale właśnie. Czy WordPress jest jeszcze platformą blogową? Czy może jest czymś więcej? W jakim kierunku zmierzają twórcy? Kto tak na prawdę jest twórcą WordPressa?

Niepozorna platforma.

27 maja 2003 roku na świat wyszła pierwsza wersja WordPressa. Miała ona numer 0.70. Za jej stworzenie odpowiedzialnych było trzech ciekawych gości. Matt Mullenweg, Mike Little i twórca pierwowzoru WordPressa (b2 / cafelog) Michel Valdrighi. Ciekawostką jest to, że sama nazwa WordPress została wymyślna przez Christine Selleck, przyjaciółkę Matta. Prawdziwy skok popularności WordPressa przypada jednak na rok 2004. Wtedy to właśnie Movable Type czyli najpopularniejszy w tamtym czasie system blogowy zmienił typ licencji. Nie spodobało się to użytkownikom, którzy w dużej części przenieśli się właśnie na WordPressa przyczyniając się do jego popularyzacji.

Mały wielki WordPress

Przez lata WordPress stał się najpopularniejszą platformą blogową na świecie. No ale czy na pewno jest to jeszcze platforma blogowa? Wydaje mi się, że lubiany przez takie rzesze ludzi CMS wyrósł już dawno ponad miano platformy do blogowania. Oczywiście nadal nadaje się do tego świetnie natomiast ilość pluginów i różnych cudów takich jak PageBuildery stworzyły z tego prostego systemu istnego potwora do zadań specjalnych. Teraz każdy może bez zbytniej wiedzy programistycznej stworzyć swoją własną stronę internetową, która będzie nawet jakoś wyglądała i działała, niewielkim kosztem można też postawić sklep internetowy czy całą platformę do różnych zadań. Możliwości są nieograniczone a społeczność zazwyczaj jest w stanie pomóc z większością problemów.

Jeden by wszystkimi rządzić.

Popularność WordPressa jest niezaprzeczalna. Na codzień korzystają z niego miliony użytkowników. W samej tylko Polsce w rankingu z 2016 roku widać, że w 70% przypadków wykorzystania CMS’a jest to WordPress. W dosyć ciekawym wpisie na blogu dobreprogramy jest umieszczona grafika, która pokazuje prawdopodobnie światowy udział w rynku różnych CMS’ów. Przy okazji polecam przeczytać ten wpis ze względu n ciekawą treść. Na wykresie tam zamieszczonym widać, że WordPress tak na prawdę nie ma żadnej konkurencji na rynku. Drugie miejsce zajmuje Joomla z prawie 10-krotnie niższym udziałem. Jest to ogromna przepaść.

Statystyki statystykami…

Ale czy ten WordPress jest na prawdę taki super? Według mnie? Owszem. Pracowałem już z tym CSM’em bardzo dużo i z czystym sumieniem mogę go polecić do praktycznie każdego zastosowania. Chcesz postawić prostą stronę dla firmy lub dla siebie? Nic prostszego. Chcesz zacząć prowadzić bloga? WordPress ma wbudowane wszystko czego potrzebujesz. A może chcesz stworzyć swój sklep internetowy? To także jest możliwe do osiągnięcia z WordPressem. Wydaje się to być lek na wszystkie potrzeby prawda? Otóż nie do końca.

Co jest do wszystkiego…

To jest do niczego. Kiedyś mój znajomy tymi słowami opisał pewną grę komputerową, ale myślę, że do WordPressa też pasuje to powiedzenie. Jego ogromna popularność sprawia, że wszyscy chcą wyłamać jego zabezpieczenia. Mówiąc wszyscy mam na myśli naprawdę wszyscy. Może nawet Twój sąsiad. Dlatego tak ważne jest aby aktualizować wszystkie pluginy, motywy i samego WordPressa jak tylko wyjdzie nowa wersja. W przeciwnym wypadku może się okazać, że na naszej stronie pojawiły się linki do stron pornograficznych albo jeszcze gorsze cuda. Kolejnym zagrożeniem WordPressa są pluginy. I tak wiem, że wymieniałem je w kontekście zalet. Tak na prawdę pluginy są zaletą, ale ich wykorzystanie już często nie jest. Nie doświadczeni użytkownicy wykorzystują pluginy do wszystkiego. Nie ważne, że można jedną linią kodu zrobić to samo to niektórzy i tak szukają do tego pluginu. Po kilku takich modyfikacjach okazuje się, że pluginów robi się taka ilość, że ciężko tym zarządzać a usunięcie czegokolwiek powoduje lawinę różnych błędów.

Słowo na zakończenie

Podsumowując. WordPress jest genialnym systemem zarządzania treścią, ale trzeba go używać mądrze. Polecam każdemu aby zapoznać się z tym CMS’em ale jeżeli czegoś nie potrafimy zrobić to może lepiej skontaktować się ze specjalistą niż ściągać kolejny plugin, który nie do końca jest nam potrzebny?

A co Wy myślicie o WordPressie? Dajcie znać w komentarzach, chętnie pogadam na ten temat 🙂